OCENILI
Hikaru, nieco chłopczyca, a jednak uroczo i dziewczęco zakochana,
uparcie ignorująca wiele rzeczy, a jednocześnie troskliwa. Konstrukcja postaci
na zasadzie kontrastów jak najbardziej trafna i udana, dziewczyna wzbudza
sympatię i zaufanie.
Irie – chyba trochę za bardzo przypomina Rukię. Śliczna,
drobna księżniczka, trochę sztywna i uwięziona między licznymi regułami,
obowiązkami i zwyczajami rodu, a jednocześnie zgrywająca pewną siebie i twardą
jak skała. W rzeczywistości delikatna i niepewna, trochę zagubiona, trochę
buntowniczka – z gatunku tych obalających Mur Berliński młoteczkiem
archeologicznym. [...]
Kaien – a tu z kolei ciekawie i w zupełnie inny sposób
uchwycony wątek, który w serii był wyidealizowany do obrzydzenia. Facet jest
ludzki, popełnia błędy i ładuje się w coś, w co nie powinien się ładować,
doskonale o tym wiedząc.
G-e-n-i-a-l-n-e.
Jestem w tym momencie w stanie głębokiego szoku spowodowanego bezgranicznym zachwytem i nie jestem w stanie powiedzieć nic co miały by sens. Jesteś genialna, a raczej piszesz genialnie.
Jest to nie tylko oryginalne, a również ciekawe, coś co tak naprawdę rzadko spotykam wśród FF treści mangowej.
Coś niesamowitego, nie jestem w stanie stworzyć jednego konstruktywnego zdania.
Jestem w tym momencie w stanie głębokiego szoku spowodowanego bezgranicznym zachwytem i nie jestem w stanie powiedzieć nic co miały by sens. Jesteś genialna, a raczej piszesz genialnie.
Jest to nie tylko oryginalne, a również ciekawe, coś co tak naprawdę rzadko spotykam wśród FF treści mangowej.
Coś niesamowitego, nie jestem w stanie stworzyć jednego konstruktywnego zdania.
ROMANS!!! Pomijam na
razie grafikę,
ale w informacjach mamy romans! Mój zapał jest ostudzony dodatkiem, że
to fan
fick mangi i anime, ale jakoś to przeboleję. Romans! *.* [...]
Jesteś jedyną osobą, oprócz Chiyo, której udało się tak wciągnąć mnie w
opowiadanie, że w czasie przerwy w czytaniu myślałam: Cholera, co dalej?! I nie mogłam się skupić w pracy. Jesteś też
jedną z nielicznych, jeśli w tym wypadku nie jedyną osobą, która sprawiła, że
wybuchłam śmiechem już w pierwszym rozdziale, przy tekście Hikaru o jing i
jang. I później takie reakcje były w wielu fragmentach. Po prostu
niekontrolowany wybuch śmiechu. Tak, tak, emocje umiesz wywoływać. [...]
Gin – dżdżownica przyprawił mnie o spazmy, brawo też, że jeden dzień został
rozpisany w kilku rozdziałach, nigdy nie umiałam czegoś takiego napisać, a
Tobie nie dość, że wyszło, to jeszcze grama nudy nie ma.[...]
Kocham Twoje opowiadanie, czcić je będę i
wielbić. Uch i nie mam nic więcej do powiedzenia, chyba, że ciągle Ci mało
mojego rozpływania się.
Nie nudziłam się ani przez chwilę. Umiesz rozbawić, a
dawno już nie czytałam czegoś, co powodowało uśmiech na mojej twarzy.
Impreza opisana przez ciebie – genialnie.[...]
Wiem, Shiba! Ten pan mnie nieco irytuje swoim
zachowaniem. A co najdziwniejsze – razem z Irie tworzą naprawdę
sympatyczny duet. Istny paradoks. Nie wiem jak udało ci się stworzyć tak
pokręcone postacie.
Hikaru. Postać genialna, przez skórę czuję że mamy wiele wspólnego. Może niektóre jej zachowania są lekkomyślne, ale jest to moja ulubiona postać. Shuuhei natomiast...cóż, ni mnie grzeje, ni ziębi.
Wspomnę jeszcze Gina, który wraz z Hikaru tworzy prześmieszną parę. Po prostu genialni, tyle. [...]
Hikaru. Postać genialna, przez skórę czuję że mamy wiele wspólnego. Może niektóre jej zachowania są lekkomyślne, ale jest to moja ulubiona postać. Shuuhei natomiast...cóż, ni mnie grzeje, ni ziębi.
Wspomnę jeszcze Gina, który wraz z Hikaru tworzy prześmieszną parę. Po prostu genialni, tyle. [...]
Em, wkurzyłaś mnie, wiesz? Bo opowiadanie jest świetne,
bo rozbawiłaś mnie w tym ponurym dniu (ostatni wakacyjny) bo twoje
opowiadanie jest warte więcej niż połowa wypocin zaśmiecająca
niepotrzebnie strony wielu blogów. A ja i tak nie mogę wystawić
najwyższej noty, bo by mnie sumienie zjadło.
Schematyczna polska telenowela brazylijska w realiach Bleacha z dodatkami amerykańskimi. Tak podsumowałabym Twoje opowiadanie. [...]
Podobały mi się za
to wstawki humorystyczne, zwłaszcza Dżdżownica z imprezy (ach, taka
realistyczna...) i akcja z drugiego rozdziału z gazetką w tle. [...]
Na koniec Cię
pochwalę. Za rozdział trzydziesty piąty. Podobał mi się i to nie w
kontekście innych rozdziałów, a po prostu. Obudził pożądane emocje,
refleksję, zadumę. „Krzyk był istotą istnienia Rute”. Świetne zdanie,
bardzo dobry początek i nawet scena z Irie wyjątkowo mi się podobała, nie
budziła morderczych instynktów. Żałowałam,gdy Rute zginął, było mi
przykro, kiedy pomyślałam o jego nienarodzonym dziecku. [...]
Hikaru
– ta już lepsza, ciekawsza, mimo że poświęcasz jej mniej „miejsca”. Przy
Hisagim zbyt potulna, ale to całkiem realne. [...]
Gin – bezbłędna menda.
Na uwagę zasługuje Byakuya, bynajmniej nie z powodu dobrego oddania
charakteru (bo zdecydowanie nie jest dobre - miał być chłodny i
zrównoważony, a notorycznie przejawia zachowania z przeciwnego im
bieguna), ale za sprawą pomysłu, jaki w jego osobę wplotłaś (chodzi mi
tutaj o jego niemożność pozbycia się tej chłodnej maski - interesujące
spojrzenie na jego osobowość).
OCENIĄ
Beatrycze - http://krytyczne-oceniajace.blogspot.comMerigold Stark - http://oceny-westeros.blog.onet.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz